Wiecie Kochani,
 
tak przeważnie to winimy (czy winiliśmy ,niektórzy z nas) siebie,
winiliśmy innych za to co się nam przytrafia,
a to jest tak moim zdaniem, że to tzw. programy
(a te oczywista rzecz połączone z emocjami)
były wgrywane żeby było tak a nie inaczej.
Czuję i mam potwierdzenie też w innych którzy z jakiegoś powodu są mi obecnie bliscy,
że nie jest to nasza prawdziwa natura.
Że nasza prawdziwa natura :
to miłość bezwarunkowa,
to życzliwość,
szacunek do Siebie i do wszystkiego,
to radość,
spokój,
pokój,
tworzenie,
stwarzanie z radością,
doskonałe zdrowie
współtworzenie,
obfitość wszelkiej dobroci,
to Raj którym w sercach Jesteśmy.
I tego się warto trzymać.
Bez oceniania siebie i innych, bez narzekania,
bez pytań „a czemu ja ?”.
Z jakiegoś powodu tak a nie inaczej jest.
Akceptacja to jedne z otwierających drzwi do „kodów” światła.
Kto gotów i kto ma możliwość warto iść swoją własną drogą,
tą która jest najlepsza dla Ciebie samego.
Którą czujesz pod gołymi stopami,
którą oddychasz,
dzięki której widzisz i czujesz podnoszące się kąciki Twych ust,
dzięki której ożywiasz siebie.
Wzrastasz Ty, wzrasta Twój cały Świat.
Zagłębiasz się w Siebie
coraz bardziej,
coraz częściej,
delikatniej,
coraz ciszej,…
A tym którzy są koło Ciebie,
jest lżej,
łatwiej,
jaśniej
bardziej zrozumiale
Czy to przez tel,
w social media
czy siedzą obok w innym mieszkaniu za ścianą,
czy kąpią się w basenie obok w innym ich domu,
czy pasą alpaki tuż obok łąki na której Ty jesteś ze swoim psem
który to Ciebie zaakceptował jako towarzysza za co warto być mu wdzięcznym.
I sobie rzecz jasna.